Informacje

  • Wszystkie kilometry: 5522.60 km
  • Km w terenie: 766.50 km (13.88%)
  • Czas na rowerze: 11d 17h 41m
  • Prędkość średnia: 19.61 km/h
  • Więcej informacji.
liczniki odwiedzin baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bwele.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 11 marca 2017

Drugie koty za płoty

W sobotę pogoda niezła jak na tę porę roku, ale jeszcze nie na to czekam. Mimo wszystko postanawiam zrealizować odłożony w czasie plan wyjazdu na Poligon w Lipie. Pamiętna próba dotarcia tam w styczniu z Mamirem, nie powiodła się z powodu ryzyka zabicia się.
Tym razem wariant krótki, wyjazd z poligonu w Radomyślu.



Znowu jadę do Ludianu, potem wzdłuż rezerwatu Jastkowice, następnie skręcam w kierunku Lipowca, dojeżdżam do leśniczówki w Goliszowcu i dalej do Lipy.
Wjeżdżając do Lipy z tej strony łatwo trafić na dobrą drogę po poligonie w Lipie. Zdarzało mi się jechać w tamtych stronach po jakiś płytach betonowych, podkładach kolejowych i piasku, tutaj jednak poza krótkim piaszczystym odcinkiem, z nawierzchnią jest dobrze.
W pewnym miejscu trzeba odbić na lewo i kierować się szutrówką w kierunku Antoniowa.

Po chwili dobijam do pozostałości po wsi Brzóza.

Drewniany krzyż, kilka pogruchotanych cegieł, czy dachówek, oraz tablica pamiątkowa, to wszystko co zostało po wsi, przesiedlonej z powodu zagarnięcia terenu przez wojsko pod poligon. Kilkaset metrów dalej jest jeszcze kapliczka.

Tablica poświęcona lokalnemu bohaterowi Powstania Listopadowego.

Zatrzymuję się w tym miejscu na chwilę.

Wyciągam termos, stawiam na tych palach, gdy nagle podjeżdża samochód, zatrzymuje się, wychodzi (jak się okazało) leśniczy i pyta w czym może mi pomóc. Odpowiadam, że chyba w niczym, bo wiem gdzie jestem, jeżdżę tu już któryś raz, zawsze zatrzymuję się w tym miejscu itd. Pan leśniczy chyba początkowo myślał, że w jakiś sposób próbuję dobrać się do tego drewna, ale patrząc na mnie i mój dobytek rozmyśla się. Rozmawiamy chwilę, oczywiście pytam o przyszłość poligonu, bo nie tak dawno na stalowowolskich "portalach" pisano, że poligon znowu wraca do wojska. Pytam, czy jak to się stanie, to można będzie tu jeździć. Odpowiedź brzmi, że raczej nie. Leśniczy mówi, że tym razem wojsko bierze 2000h, a kiedyś było tego 8000h, że wkrótce mogą zacząć tu pilnować i na przyszłość, żeby nie przekraczać tu szlabanów, które zostaną rozstawione.

Szkoda. Lubię tu jeździć.

Żegnam się z panem leśniczym i ruszam dalej. Skręcam w kierunku Radomyśla i jestem zaskoczony. Drogą, którą pamiętam, że ciężko było przejechać, jedzie się całkiem lekko. Co prawda nic się nie zmieniło, tylko jest lekko wilgotna i jakby bardziej zbita. W lecie pamiętam tu piach i meczące 4km jazdy.

W Radomyślu postanawiam nie skręcać jeszcze w lewo w kierunku domu, tylko przejechać na drugą stronę Sanu i wrócić jakoś tamtędy.

Dalej już częściowo Green Velo, a potem asfaltem aż do domu. W Kępiu Zaleszańskim skręcam na Kotową Wolę, dalej Obojna, Agatówka, Rozwadów, Stalowa Wola, Pysznica.

Przerw już potem nie robiłem, poza jedną krótką, więc nie robiłem i zdjęć. W tej części to już standardowa trasa, 10 razy w tym roku na pewno będzie, więc następnym razem :-)

Pogoda taka sobie, jak już wspomniałem, to jeszcze nie to, ale... To już znacznie lepiej niż śnieg i -10. Będzie tylko lepiej :-)
  • DST 64.98km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:01
  • VAVG 21.54km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Kross Evado 6.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa obser
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl