Informacje

  • Wszystkie kilometry: 5522.60 km
  • Km w terenie: 766.50 km (13.88%)
  • Czas na rowerze: 11d 17h 41m
  • Prędkość średnia: 19.61 km/h
  • Więcej informacji.
liczniki odwiedzin baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bwele.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 12 marca 2017

Niedzielny wypad

Dziś pogoda podobna do wczorajszej, z tym, że wieje nieco mocniej i temperatura odczuwalna jest niższa. Wiatr północny, więc strategicznie planuję pojechać na północ, najlepiej lasem, a potem wracać byle czym, jadąc już z wiatrem.



Tak jak w poprzednią niedzielę, planuję dotrzeć w okolice Imielitów, skręcić na Pikule i tym razem dojechać tam. Jedyna różnica, że do lasu wjeżdżam dziś w okolicy Rudy Jastkowskiej, czy Polesia, Ludian tym razem omijam.

Krótka przerwa przy zakręcie. Stąd można dotrzeć do Łążków, z drugiej strony do rezerwatu i dalej do Gwizdowa, albo Ciechocina. Można tez skręcić w kierunku Pikuli. I tam się udaję.
 

Zimno, nie zimno, może być, dobrze, że już w "buty" jest ok :-)


Podmokłe tereny dookoła, ale drogi już suche.


W Pikulach pomnik mieszkańców pomordowanych przez Niemców w czasie wojny. Większość nazwisk to Pikula.

Stąd ruszam dalej w kierunku Janowa drogą krajową. Tu już las mnie nie chroni przed wiatrem i te kilka kilometrów to najgorszy odcinek tego dnia. W Janowie skręcam w kierunku Zalewu, a potem nową drogą asfaltową w kierunku Jarocina. Mijam Szklarnię, Momoty, Mostki Bukowa.

W Jarocinie chwila przerwy przy Zalewie. Przebiegają tędy szlaki rowerowe i gdzieniegdzie postawiono takie, lub podobne punkty.


Stąd już blisko do Zdziar.
W Zdziarach na wylocie, żeby nie jechać drogą krajową, zawsze skręcam w prawo. Droga prowadzi do wieży obserwacyjnej i samotnego gospodarstwa, które obecnie wygląda na opuszczone. Jeszcze nie tak dawno ktoś tam mieszkał, zawsze jakiś pies mnie obszczekiwał, teraz dom wygląda na pusty i lekko zdewastowany.

Droga dalej prowadzi przez ładny kawałek lasu. Po chwili dojeżdżam do skrzyżowania z asflatówką Studzieniec - Krzaki i jadę dalej prosto w las. Po ok. 1.5km dojeżdża się do fajnego miejsca. Dojeżdżało się...

W miejscu, gdzie na małym pagórku było skrzyżowanie kilku leśnych dróg a wokół ładny las, wycięto prawie wszystkie drzewa.



Jeszcze chwila i Park Krajobrazowy będzie musiał zmienić nazwę na Łąki Janowskie. Nie wiem, co niektórzy mają w głowach.

Stąd już tylko 7km do domu. Jadąc dalej leśną drogą wyjeżdżam w Pysznicy, koło Stadniny i po chwili jestem u siebie.

Kolejny weekend się kończy i póki dzień jest jeszcze krótki trzeba czekać na następny. Oby pogoda dopisała!
  • DST 68.46km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 21.06km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Kross Evado 6.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
tak jakoś tak wyjeżdżałem, może parę minut później. Spoczko Hans nic się nie stało tylko mówię że tak się złożyło że jeździliśmy w tym dniu podobną traską :)
Mamir
- 10:36 wtorek, 14 marca 2017 | linkuj
Wyjeżdżałeś mniej więcej wtedy co dzwoniłeś do mnie? Koło 12.30? Wtedy już niestety musiałem wracać na obiad :-)
Bwele
- 10:04 wtorek, 14 marca 2017 | linkuj
Fajna wyprawa. Widze ze chociaz częściowo podazalismy w tym samym kierunku :)
Mamir
- 23:03 poniedziałek, 13 marca 2017 | linkuj
Fajna wyprawa. Widze ze chociaz częściowo podazalismy w tym samym kierunku :)
Mamir
- 23:03 poniedziałek, 13 marca 2017 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa widza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl