Sobota, 13 maja 2017
IX Krajoznawczy Rajd Rowerowy "Szlakami Leśnego Skarbca" - trasa "ekstremalna"
Rajd rozpoczął się przy Ośrodku Edukacji Ekologicznej w Janowie Lubelskim. Dla uczestników przygotowano dwie trasy: "turystyczną" i "ekstremalną". Wybrałem oczywiście ekstremalną, która liczyć miała 85km. Skończyło się na niecałych 70km, na które składało się po trochę asfaltu, szutru i piachu, więc można było się zmęczyć. Najgorzej, oczywiście było przy rezerwacie "Kacze Błota", tu jedzie się po czymś w rodzaju "bruku" (Mariusz - to właśnie kojarzyło mi się z betonowymi płytami - ale te kamienie są chyba gorsze od betonowych płyt :-) )
Trasę "ekstremalną" wybrało 18 osób (+ dwójka opiekunów). Skończyliśmy w 14 osób. Tempo jak grupę złożoną z ludzi w różnym wieku całkiem niezłe, byłem szczerze zaskoczony. Prędkość średnia przy tej aktywności jest zaniżona, bo przy większości postojów nie zatrzymywałem czasu w sportypal.
Po przejechaniu 35km trafiliśmy na postój w okolicy Momotów Dolnych, gdzie obie grupy się spotkały, można było zjeść coś z grilla lub grochówkę (bardzo dobra). Przy okazji poznaję Grażynę (pozdrawiam :-) ) i idziemy nieco na ubocze, żeby nie gorszyć innych, w celu... oczywiście wypicia Perełki :-)
Po dojechaniu do mety w Janowie znowu grill i zupa, do tego kilka zabaw i konkursów przygotowanych przez organizatorów. Nie czekam do końca, urywam się po mniej więcej godzinie.
Po drodze mnóstwo fajnych widoków, piękne lasy i malownicze miejscowości. Przed samym zalewem zajechaliśmy również do Uroczyska Kruczek, gdzie pan burmistrz Janowa opowiedział kilka ciekawostek związanych z tym miejscem. Przy okazji szacunek do burmistrza, który nie miał problemów z przejechaniem całej dłuższej trasy z nami. Opiekunowie również sypali opowieściami, więc przy okazji fajnej przejażdżki można było dowiedzieć się co nieco o okolicy.
Podsumowując: bardzo fajna impreza, mój pierwszy rajd tego typu, ale z pewnością nie ostatni.
Jeśli chodzi o samą trasę, to znałem ją w mniej więcej połowie. Wrócę tam kiedyś, żeby przejechać ją "na spokojnie" i poznać lepiej.
Pierwszy przystanek po ok. 17-tu kilometrach.
Rozlewisko rzeki Dzwola w okolicy Szewców.
Półmetek rajdu - piknik w okolicy Momotów Dolnych.
Most na Bukowej niedaleko Nalepów.
Jedna z wielu szutrówek w Lasach Janowskich.
Kapliczka św. Antoniego na Uroczysku Kruczek
Zoom Natury.
A to już impreza kończąca rajd. Większość ludzi odpuszcza ją sobie.
Trasę "ekstremalną" wybrało 18 osób (+ dwójka opiekunów). Skończyliśmy w 14 osób. Tempo jak grupę złożoną z ludzi w różnym wieku całkiem niezłe, byłem szczerze zaskoczony. Prędkość średnia przy tej aktywności jest zaniżona, bo przy większości postojów nie zatrzymywałem czasu w sportypal.
Po przejechaniu 35km trafiliśmy na postój w okolicy Momotów Dolnych, gdzie obie grupy się spotkały, można było zjeść coś z grilla lub grochówkę (bardzo dobra). Przy okazji poznaję Grażynę (pozdrawiam :-) ) i idziemy nieco na ubocze, żeby nie gorszyć innych, w celu... oczywiście wypicia Perełki :-)
Po dojechaniu do mety w Janowie znowu grill i zupa, do tego kilka zabaw i konkursów przygotowanych przez organizatorów. Nie czekam do końca, urywam się po mniej więcej godzinie.
Po drodze mnóstwo fajnych widoków, piękne lasy i malownicze miejscowości. Przed samym zalewem zajechaliśmy również do Uroczyska Kruczek, gdzie pan burmistrz Janowa opowiedział kilka ciekawostek związanych z tym miejscem. Przy okazji szacunek do burmistrza, który nie miał problemów z przejechaniem całej dłuższej trasy z nami. Opiekunowie również sypali opowieściami, więc przy okazji fajnej przejażdżki można było dowiedzieć się co nieco o okolicy.
Podsumowując: bardzo fajna impreza, mój pierwszy rajd tego typu, ale z pewnością nie ostatni.
Jeśli chodzi o samą trasę, to znałem ją w mniej więcej połowie. Wrócę tam kiedyś, żeby przejechać ją "na spokojnie" i poznać lepiej.
Pierwszy przystanek po ok. 17-tu kilometrach.
Rozlewisko rzeki Dzwola w okolicy Szewców.
Półmetek rajdu - piknik w okolicy Momotów Dolnych.
Most na Bukowej niedaleko Nalepów.
Jedna z wielu szutrówek w Lasach Janowskich.
Kapliczka św. Antoniego na Uroczysku Kruczek
Zoom Natury.
A to już impreza kończąca rajd. Większość ludzi odpuszcza ją sobie.
- DST 69.32km
- Teren 10.00km
- Czas 04:37
- VAVG 15.02km/h
- VMAX 29.46km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 80m
- Sprzęt Canyon Yellowstone AL 3.9
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Mnie ta pogoda zniechęciła ale cieszę się że Ty się wybrałeś
Przy okazji poznaję Grażynę (pozdrawiam :-) ) i idziemy nieco na ubocze, żeby nie gorszyć innych, w celu... oczywiście wypicia Perełki :-)
Myślałem ze ...siakieś soft porno bedzie a tu marna Perełka :)
Ja byłem na tym rajdzie kilka alat temu ale wtedy trasa była jedna, ludzi całkiem sporo . jakoś okreżnie dojechaliśmy pod Porytowe Wzgórza i wtedy zacząło lać, a ja nawet lekkiej kurtki nie miałem więc przeczekałem tylko deszcz i postanowiłem wracać . Mam nawet pamiatkowa koszulke z tego rajdu .
Ja przez te kacze Błota o ile kojarze to raz jechałem z kumplem ..wjechaliśmy od strony Bukowej i..rzeczywiscie..błota było całkiem sporo a tych płyt ani kamieni to nie widziałem..pewnie inna trasa jechaliscie . MarqoBiker - 20:10 niedziela, 14 maja 2017 | linkuj
Komentuj
Przy okazji poznaję Grażynę (pozdrawiam :-) ) i idziemy nieco na ubocze, żeby nie gorszyć innych, w celu... oczywiście wypicia Perełki :-)
Myślałem ze ...siakieś soft porno bedzie a tu marna Perełka :)
Ja byłem na tym rajdzie kilka alat temu ale wtedy trasa była jedna, ludzi całkiem sporo . jakoś okreżnie dojechaliśmy pod Porytowe Wzgórza i wtedy zacząło lać, a ja nawet lekkiej kurtki nie miałem więc przeczekałem tylko deszcz i postanowiłem wracać . Mam nawet pamiatkowa koszulke z tego rajdu .
Ja przez te kacze Błota o ile kojarze to raz jechałem z kumplem ..wjechaliśmy od strony Bukowej i..rzeczywiscie..błota było całkiem sporo a tych płyt ani kamieni to nie widziałem..pewnie inna trasa jechaliscie . MarqoBiker - 20:10 niedziela, 14 maja 2017 | linkuj