Niedziela, 11 czerwca 2017
Chyba można już szaleć...
W niedzielę okazało się, że po sobocie czuję się już całkiem dobrze, pojechałem więc wypić Perełkę na Malińcu. Akurat dzień wcześniej skończyłem brać antybiotyki, więc ciągnęło na browar, a jeszcze bardziej na rower. Trasa bardzo dobrze znana, więc nie będę się szczegółowo rozpisywał. Dodam jedynie, że na miejscu w sklepie w Malińcu jak się okazało trwa jakaś impreza. Stał wóz straży pożarnej z Potoku Wielkiego, właściciel sklepu co chwilę donosił flaszki i smażone rybki, przy samym stawie również było sporo osób, jacyś turyści, jacyś wędkarze, no i ja. Przy samym sklepie nawet nie było gdzie usiąść, więc wypiłem Perełkę na stojąco i wróciłem do domu, po drodze kręcąc nieco kółek żeby dobić do 60km.
W takim wypadku, dłuższą wycieczkę zaplanowałem na poniedziałek.
W takim wypadku, dłuższą wycieczkę zaplanowałem na poniedziałek.
- DST 60.25km
- Teren 5.00km
- Czas 02:41
- VAVG 22.45km/h
- VMAX 36.22km/h
- Temperatura 27.0°C
- Podjazdy 60m
- Sprzęt Kross Evado 6.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
nie wiem co to za impreza była na Malincu bo na Święto Karpia to chyba za wcześnie jeszcze..
MarqoBiker - 20:03 środa, 28 czerwca 2017 | linkuj
Komentuj