Sobota, 14 kwietnia 2018
Pierwsza seta - testu 1x11 ciąg dalszy
Wczoraj mieliśmy kolejny dzień pięknej pogody, więc trzeba było wykorzystać sytuację.
Lasy Janowskie po zachodniej stronie krajowej 19-tki znam wybiórczo, więc wybrałem się właśnie tam. W telefonie zapamiętałem mapę z geoportalu i wyruszyłem.
W lesie robi się już zielono:
Jadę lasem do Zdziar, potem asfaltem do Jarocina. Tę część drogi pokonywałem już kilka razy, z tym że zawsze skręcałem w kierunku Momotów, dziś pojadę prosto do Nalepów. Byłem tam tylko raz - w zeszłym roku podczas rajdu janowskiego.
W Nalepach przerwa na moście.
Przewodnicy podczas rajdu, mówili, że most ten został zbudowany przez wojska radzieckie podczas "wyzwalania" tych terenów od Niemców w latach '44-'45.
Za mostem wjeżdżam w las i jadę drogą o nienajlepszej nawierzchni do Jakubów, a stamtąd odbijam w kierunku Janowa.
Tu już drogi mają nawierzchnię świetnej jakości. Usypali tu takich małych kamyczków, następnie ubili i wygląda to podobnie do asfaltu.
Tego typu dróg jest tu sporo, sporo też szlaków turystycznych i ścieżek rowerowych, niestety oznakowanie kuleje, jak to u nas.
Chciałem ominąć uroczysko Kruczek, bo byłem tam już. Celem, było dojechanie jak najdalej na północ do rzeki Trzebensz i potem dotarcie do Pikuli. Z map, które co jakiś czas można zobaczyć na trasie, czy z map zapisanych w pamięci telefonu wynika, że jest to możliwe. Tymczasem docieram do... drogi Janów - Momoty... Echh, dobra, teraz trzeba przejechać nią ze 2km, potem dojechać do Kruczka i wtedy łatwo będzie trafić do Pikuli.
O Kruczek tylko zahaczam:
A drogi stąd do Pikuli nie ma. Jest jakaś ścieżka rowerowa, więc jadę nią z braku alternatywy.
Docieram do skrzyżowania, jest znowu mapa i mam dwie opcje: jechać do Szklarni, albo do Gierlachów. To drugie to szkółka leśna, leżąca niedaleko drogi 19-tki. No chyba nie ma wyjścia, jadę tam, a następnie jakiś kilometr nią, po czym skręcam do Pikuli, skąd już szutrówką jadę do Ciechocina, gdzie wjeżdżam na asfalt, czyli najgorszą nawierzchnię tego dnia :-)
Potem Osówek
i zatrzymuję się przy sklepie w Malińcu
Kupuję 3 Lubelskie:
U nas takich nie ma. Jedno spijam, 2 biorę do domu.
Dalej przez las koło Kochanów, Goliszowca, Lipowca do domu. Tu robię jeszcze małe kółko, żeby dobić do sety i do domu.
1x11 coraz bardziej mi się podoba. Niestety nie miałem jeszcze okazji przetestować napęd na jakiś większych wzniesieniach, nie mówiąc już o górach, ale na takie wycieczki jakie odbywam, jest jak najbardziej ok. Na teren jaki mamy w okolicy wystarczyłby tak na prawdę bez dwóch największych tarcz w kasecie.
A sama wycieczka bardzo fajna, dobra pogoda i zieleniący się las dodają energii. Oby tak dalej.
Lasy Janowskie po zachodniej stronie krajowej 19-tki znam wybiórczo, więc wybrałem się właśnie tam. W telefonie zapamiętałem mapę z geoportalu i wyruszyłem.
W lesie robi się już zielono:
Jadę lasem do Zdziar, potem asfaltem do Jarocina. Tę część drogi pokonywałem już kilka razy, z tym że zawsze skręcałem w kierunku Momotów, dziś pojadę prosto do Nalepów. Byłem tam tylko raz - w zeszłym roku podczas rajdu janowskiego.
W Nalepach przerwa na moście.
Przewodnicy podczas rajdu, mówili, że most ten został zbudowany przez wojska radzieckie podczas "wyzwalania" tych terenów od Niemców w latach '44-'45.
Za mostem wjeżdżam w las i jadę drogą o nienajlepszej nawierzchni do Jakubów, a stamtąd odbijam w kierunku Janowa.
Tu już drogi mają nawierzchnię świetnej jakości. Usypali tu takich małych kamyczków, następnie ubili i wygląda to podobnie do asfaltu.
Tego typu dróg jest tu sporo, sporo też szlaków turystycznych i ścieżek rowerowych, niestety oznakowanie kuleje, jak to u nas.
Chciałem ominąć uroczysko Kruczek, bo byłem tam już. Celem, było dojechanie jak najdalej na północ do rzeki Trzebensz i potem dotarcie do Pikuli. Z map, które co jakiś czas można zobaczyć na trasie, czy z map zapisanych w pamięci telefonu wynika, że jest to możliwe. Tymczasem docieram do... drogi Janów - Momoty... Echh, dobra, teraz trzeba przejechać nią ze 2km, potem dojechać do Kruczka i wtedy łatwo będzie trafić do Pikuli.
O Kruczek tylko zahaczam:
A drogi stąd do Pikuli nie ma. Jest jakaś ścieżka rowerowa, więc jadę nią z braku alternatywy.
Docieram do skrzyżowania, jest znowu mapa i mam dwie opcje: jechać do Szklarni, albo do Gierlachów. To drugie to szkółka leśna, leżąca niedaleko drogi 19-tki. No chyba nie ma wyjścia, jadę tam, a następnie jakiś kilometr nią, po czym skręcam do Pikuli, skąd już szutrówką jadę do Ciechocina, gdzie wjeżdżam na asfalt, czyli najgorszą nawierzchnię tego dnia :-)
Potem Osówek
i zatrzymuję się przy sklepie w Malińcu
Kupuję 3 Lubelskie:
U nas takich nie ma. Jedno spijam, 2 biorę do domu.
Dalej przez las koło Kochanów, Goliszowca, Lipowca do domu. Tu robię jeszcze małe kółko, żeby dobić do sety i do domu.
1x11 coraz bardziej mi się podoba. Niestety nie miałem jeszcze okazji przetestować napęd na jakiś większych wzniesieniach, nie mówiąc już o górach, ale na takie wycieczki jakie odbywam, jest jak najbardziej ok. Na teren jaki mamy w okolicy wystarczyłby tak na prawdę bez dwóch największych tarcz w kasecie.
A sama wycieczka bardzo fajna, dobra pogoda i zieleniący się las dodają energii. Oby tak dalej.
- DST 101.29km
- Teren 15.00km
- Czas 04:46
- VAVG 21.25km/h
- VMAX 30.94km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 190m
- Sprzęt Canyon Grand Canyon Al 6.9 2014
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj