Informacje

  • Wszystkie kilometry: 5522.60 km
  • Km w terenie: 766.50 km (13.88%)
  • Czas na rowerze: 11d 17h 41m
  • Prędkość średnia: 19.61 km/h
  • Więcej informacji.
liczniki odwiedzin baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bwele.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 14 kwietnia 2018

Pierwsza seta - testu 1x11 ciąg dalszy

Wczoraj mieliśmy kolejny dzień pięknej pogody, więc trzeba było wykorzystać sytuację. 
Lasy Janowskie po zachodniej stronie krajowej 19-tki znam wybiórczo, więc wybrałem się właśnie tam. W telefonie zapamiętałem mapę z geoportalu i wyruszyłem. 
Cycle Route 4374556 - via Bikemap.net

W lesie robi się już zielono:


Jadę lasem do Zdziar, potem asfaltem do Jarocina. Tę część drogi pokonywałem już kilka razy, z tym że zawsze skręcałem w kierunku Momotów, dziś pojadę prosto do Nalepów. Byłem tam tylko raz - w zeszłym roku podczas rajdu janowskiego.

W Nalepach przerwa na moście.



Przewodnicy podczas rajdu, mówili, że most ten został zbudowany przez wojska radzieckie podczas "wyzwalania" tych terenów od Niemców w latach '44-'45.

Za mostem wjeżdżam w las i jadę drogą o nienajlepszej nawierzchni do Jakubów, a stamtąd odbijam w kierunku Janowa. 


Tu już drogi mają nawierzchnię świetnej jakości. Usypali tu takich małych kamyczków, następnie ubili i wygląda to podobnie do asfaltu.

Tego typu dróg jest tu sporo, sporo też szlaków turystycznych i ścieżek rowerowych, niestety oznakowanie kuleje, jak to u nas. 
Chciałem ominąć uroczysko Kruczek, bo byłem tam już. Celem, było dojechanie jak najdalej na północ do rzeki Trzebensz i potem dotarcie do Pikuli. Z map, które co jakiś czas można zobaczyć na trasie, czy z map zapisanych w pamięci telefonu wynika, że jest to możliwe. Tymczasem docieram do... drogi Janów - Momoty... Echh, dobra, teraz trzeba przejechać nią ze 2km, potem dojechać do Kruczka i wtedy łatwo będzie trafić do Pikuli. 
O Kruczek tylko zahaczam:


A drogi stąd do Pikuli nie ma. Jest jakaś ścieżka rowerowa, więc jadę nią z braku alternatywy. 
Docieram do skrzyżowania, jest znowu mapa i mam dwie opcje: jechać do Szklarni, albo do Gierlachów. To drugie to szkółka leśna, leżąca niedaleko drogi 19-tki. No chyba nie ma wyjścia, jadę tam, a następnie jakiś kilometr nią, po czym skręcam do Pikuli, skąd już szutrówką jadę do Ciechocina, gdzie wjeżdżam na asfalt, czyli najgorszą nawierzchnię tego dnia :-)
Potem Osówek

i zatrzymuję się przy sklepie w Malińcu
Kupuję 3 Lubelskie:

U nas takich nie ma. Jedno spijam, 2 biorę do domu. 
Dalej przez las koło Kochanów, Goliszowca, Lipowca do domu. Tu robię jeszcze małe kółko, żeby dobić do sety i do domu.

1x11 coraz bardziej mi się podoba. Niestety nie miałem jeszcze okazji przetestować napęd na jakiś większych wzniesieniach, nie mówiąc już o górach, ale na takie wycieczki jakie odbywam, jest jak najbardziej ok. Na teren jaki mamy w okolicy wystarczyłby tak na prawdę bez dwóch największych tarcz w kasecie.

A sama wycieczka bardzo fajna, dobra pogoda i zieleniący się las dodają energii. Oby tak dalej. 
  • DST 101.29km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:46
  • VAVG 21.25km/h
  • VMAX 30.94km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 190m
  • Sprzęt Canyon Grand Canyon Al 6.9 2014
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wator
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl