Informacje

  • Wszystkie kilometry: 5522.60 km
  • Km w terenie: 766.50 km (13.88%)
  • Czas na rowerze: 11d 17h 41m
  • Prędkość średnia: 19.61 km/h
  • Więcej informacji.
liczniki odwiedzin baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bwele.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 29 lipca 2018

Mazury - dzień 2 - szlakiem dziwnych miejscowośc

Drugiego dnia pobytu na Mazurach, początkowo nie chciało mi się nic. Ale później zaczęło się trochę chcieć. 
Wyszło jakoś tak, że śmialiśmy z nazw okolicznych miejscowości, więc jak już wyruszyłem na trasę, postanowiłem kierować się tak, żeby troszkę tych miejscowości objechać...
Cycle Route 4634202 - via Bikemap.net

Pierwszym celem były Stare Juchy. Skąd taka nazwa? Ano dosłowne tłumaczenie z niemieckiego. Przed wojną wieś nazywała się Alte Jucha... 
Żeby dotrzeć do Starych Juch(ów), musiałem przejechać ok 20km. 


Tego typu budynków w okolicy jest sporo. Pozostałości po Prusach Wschodnich.

No dobra, ale mamy w końcu pierwszy cel:

W Starych Juchach jest coś w stylu parku, na środku mamy jakiś pomnik


Zbyt długo tu nie siedzę, bo i po co. A zaraz za Starymi Juchami zaczynają się górki. Nie wiem, dlaczego bikemap podaje jedynie 130m wzniesień, a na wycieczce wokół Śniardw (to później) 180, miałem wrażenie, że wokół Śnardw jechałem raczej po płaskim, a tu przeciwnie - było sporo wzniesień.



Wąskie mazurskie dróżki, mają nawierzchnię asfaltową o z reguły fatalnym stanie. Wiją się one po niewielkich wzgórzach i dzięki drzewom porastającym ich pobocza prezentują się bardzo malowniczo.
Jest następna ciekawa wioska

Dalej mamy Nowe Krzywe, ale tam się nie zatrzymuję na fotkę.

Później mamy zarówno ładne miejscówki:

Jak i takie perełki:

W miejscowości, w której znajduje się ten budynek - Skomacku Wielkim (swoją drogą też fajna nazwa) mylę drogi i ląduję w czymś zwanym Ostrowem. Jest to zespół ruder, będący wcześniej PGR'em. Ludzi tam sporo, dlatego nie robię zdjęć, żeby ich nie denerwować :-) Są zresztą bardzo uprzejmi, tłumaczą mi dalszą drogę.

Tymczasem zaczyna się chmurzyć. Co jakiś czas na postojach patrzę na radary burzowe na telefonie. Dwa razy mijam burzowe chmury w niewielkiej odległości.
Docieram do kolejnego celu:


W Suczkach otwarty jest sklep. 
Po raz kolejny chmurzy się i wygląda to nieciekawie. Postanawiam poczekać na przystanku.

I po raz trzeci tego dnia, omijam burzę. Jadę szybko na bazę, omijam ostatni zaplanowany cel - miejscowość o nazwie "Barany".

Po drodze mam znowu Ełk. Gdy wjeżdżam do miasta, zaczyna padać. Gdy dojeżdżam do jeziora Ełckiego - leje. 
W knajpce zamawiam obiad, gdy nadchodzi już poważna burza.


Zastanawiam się jak zjem zamówioną rybkę - w tej knajpce nie ma wnętrza. Na szczęście burza trwa jakieś 5 minut. Potem już tylko leje. Kilkaset metrów ode mnie piorun trafia kobietę. Ląduje ona w szpitalu, na szczęście nic poważnego jej się nie stało.

Po zjedzeniu rybki wracam na bazę przy mocnym deszczu.

Trzy razy oszukałem przeznaczenie, ale do czterech razy sztuka :-)
  • DST 81.47km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:56
  • VAVG 20.71km/h
  • VMAX 33.70km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 130kcal
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt Canyon Grand Canyon Al 6.9 2014
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa sobie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl