Informacje

  • Wszystkie kilometry: 5522.60 km
  • Km w terenie: 766.50 km (13.88%)
  • Czas na rowerze: 11d 17h 41m
  • Prędkość średnia: 19.61 km/h
  • Więcej informacji.
liczniki odwiedzin baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bwele.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 30 marca 2017

Pathfinder 2.0

Jak nie urok to sraczka - tak mówi znane powiedzenie.

Potwierdza się to, jak zresztą wiele innych ludowych mądrości. Różne przeszkody, z których ostatnią była wspomniana sraczka (chyba grypa żołądkowa) spowodowały, że już 13 dni nie jeździłem nigdzie dalej.



Dziś w końcu się udaję. Pogoda niestety taka sobie... Wieje słabiej niż ostatnio, ale mogłoby być cieplej...

Celem misji jest znalezienie jak najlepszej do jazdy ścieżki leśnej do Krawców. Wiem, że ona istnieje. Albo i nie... Wydaje mi się, że kiedyś takową jechałem. Jeżdżę w te rejony 2-3 razy w roku i na prawdę - to chyba za mało - tak już pomotałem, że nawet z archiwalnych jazd ze sportypal, nie wiem, która jest przejezdna, a która nie.

Ponadto:
Wjazd do lasów musi znajdować się na drodze Stalówka - Przyszów. Ścieżkę ma się dać przejechać rowerem krosowym.
Tym razem jednak, pomny poprzednich doświadczeń, wsiadam na Canyona. Przy okazji chcę sprawdzić jak zachowa się mój tyłek po przesiadce z miękkiego siodełka z Krossa, na twarde :-)

Jadę zatem do Stalówki, po czym kieruję się w stronę Przyszowa. Pierwszy zjazd w prawo:

Pamiętam, że zwykle skręcałem tu i potem się motałem po lepszych lub gorszych ścieżkach.

Tym razem coś mi mówi, że powinienem spróbować gdzieś indziej.

Wracam więc na asfaltówkę i skręcam w prawo przy następnej okazji.

Droga średnio ubita, co chwilę przerywniki z piachem. Canyon przejedzie, Kross nie. Chyba skręcenie z lokacji pokazanej powyżej byłoby lepszym wyborem.

Tymczasem dojeżdżam do skrzyżowania:

Zatrzymuję się jak nakazuje znak, patrzę w lewo, potem w prawo - żaden czołg, czy inny Krab nie jedzie, więc jadę dalej prosto, a tam... jeszcze większy piach.

Po kilkuset metrach ta ścieżka się kończy, tzn. nie da się jechać prosto, mam tylko opcje prawo - lewo. Skręcam w lewo i dojeżdżam do kawałka szutrowej fajnej ścieżki. Wiadomo, że Krawce mam po lewej , zatem skręcam w lewo.


I ta fajna ścieżka oczywiście za chwilę się kończy. Niemal całkowicie. Z mapy googla wiem, że muszę skręcić w lewo, co też robię.

Dojeżdżam do ścieżki jeszcze lepszej.

Mimo wszystko Canyonem da się od biedy jechać. No to jadę sobie powoli. Po chwili jest nieco lepiej.

Dojeżdżam tu:

Wrodzony kompas (i mapy googla) mówi mi, że trzeba jechać dalej prosto. Tak robię.

Za chwilę wspinam się pod kolejną górkę, a na niej nowy zakręt:

Droga w lewo jest niby na mapach google, ta w prawo nie, ale to ona na oko prowadzi do Krawców - skręcam w nią.


Po chwili kolejne "skrzyżowanie", tu skręcam w lewo i po chwili okazuje się to być błędem. Wracam więc i jadę prosto.

Oczywiście po drodze skręcam jeszcze raz w złym kierunku, ale szybko wracam i w końcu dojeżdżam do Krawców. A jak już tam dojeżdżam, to jadę na most - sprawdzam, czy Łęg dalej płynie...

Ano płynie:


Dobra, dość już tych Krawców - wracam. Wracam jakiś kilometr tą samą drogą, po czym skręcam w kierunku Zapolednika. Stamtąd mam zamiar wjechać znowu w las i dobrze manewrując wylądować w Jamnicy.

Ale oczywiście znowu skręcam nie tam gdzie trzeba (w sumie to raczej nie skręcam tam gdzie trzeba) i trochę się motam. Jadę co prawda przez ładny kawałek lasu:

(z dodatkowym widokiem na nowo powstałe polany po niedawnej masowej wycince drzew)...

Skręcam w lewo w miejscu, które uważam za dobre. Okazuje się, że lepiej byłoby pojechać lasem nieco dłużej i skręcić w lewo w kierunku Jamnicy nieco później. No ale... Jadąc przez ładne lasy, podmokłe tereny wokół, w końcu dojeżdżam do cywilizacji.



Przez to, że skręciłem za wcześnie, jadę wojewódzką 871-ką ze 2km, po czym skręcam na znaną wszystkim ścieżkę rowerową Stalowa - Tarnoberger (btw. czy ona rzeczywiście doprowadzi do Tarnobrzega? Bo chyba nie jest kompletna)...

W tym momencie pozostaje mi tylko przedrzeć się do Pysznica Town.

Młoda godzina jeszcze, więc postanawiam zjeść kolację na "mieście". W tym celu zaopatruję się w niezbędne artykuły i za mostem skręcam w lewo kierując się na wał po mojej stronie Sanu.



Słońce za chwilę zajdzie. Spożywam posiłek, po którym jak się okazało odzyskuję siły, postanawiam więc zrobić jeszcze dodatkową małą rundkę.
Jadę wzdłuż wału, po drodze znanym sobie skrótem skręcam do Chłopskiej Woli, stamtąd już do Jastkowic i do domu..

No i to wszystko.

Misja pod względem strategicznym nieudana. Miała to być wycieczka zwiadowcza, mająca na celu znalezienie dobrej, utwardzonej drogi do Krawców przez las. Krawce mają (albo mogą mieć) dla mnie duże znaczenie, ale o tym później.

Mimo wszystko, dobrze jest wsiąść na rower i przejechać się po przerwie.

A wycieczka przez Krawce dalej, już w weekend :-)

Pozdro!
  • DST 47.43km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:28
  • VAVG 19.23km/h
  • VMAX 29.27km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Canyon Yellowstone AL 3.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Wszystko zostało wyjaśnione w opisie kolejnej wycieczki z 1. kwietnia. Zapraszam do przejrzenia :)
Bwele
- 09:13 niedziela, 2 kwietnia 2017 | linkuj
Heheh ciekawa ta wyprawa. Grunt że trafiłeś do celu. A coż to Cie ciągnie tak do tych Krawc zdradź coś rąbka tajemnicy. Pozdrawiam
Mamir
- 20:42 sobota, 1 kwietnia 2017 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa jacyd
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl