Informacje

  • Wszystkie kilometry: 5522.60 km
  • Km w terenie: 766.50 km (13.88%)
  • Czas na rowerze: 11d 17h 41m
  • Prędkość średnia: 19.61 km/h
  • Więcej informacji.
liczniki odwiedzin baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bwele.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 31 lipca 2018

Wokół jeziora Śniardwy - Mazury - dzień IV

W poniedziałek 30. lipca nie jeździłem. Do południa siedziałem przy laptopie. Miałem dwadzieścia kilka telefonów związanych z pracą :-) We wtorek od rana było to samo. Ale spakowałem rower do bolida i pojechałem do miejscowości Nowe Guty, skąd miałem rozpocząć trasę wokół Śniardw.

Cycle Route 4634178 - via Bikemap.net


Rzut oka na Śniardwy właśnie z Nowych Gut (czy Gutów)...

Pierwsze 14km to istna masakra. Dzwonili z pracy 9 razy, następne 9 razy się zgubiłem. Tradycyjne świetne oznaczanie szlaku po polsku po raz kolejne dało o sobie znać.

Potem było już nieco lepiej. 



Trasa często przebiegała w odległości dobrych kilku kilometrów od jeziora. W zasadzie zbliżałem się do samego brzegu jedynie kilka razy, jak tu:

Kilka razy dojeżdżałem do podobnych kampingów.

Bywało też lekko pod górkę: 


Śniardwy z innej perspektywy:


A tutaj:

z miejscowości Niedźwiedzi Róg.

Za Niedźwiedzim Rogiem odpoczywam chwilę w przydrożnej knajpie.


A tu Ruciane-Nida i kanał łączący dwa jeziora.

Za Rucianem następne dwadzieścia kilka kilometrów to jazda lasem, z reguły po szutrze. Mimo, że jadę lasem, upał jest odczuwalny.

Tu już Mikołajki:



Mikołajki to ładne miasto. Jest tu sporo turystów. Na koncie mam już ok 70km, szukam knajpy. Obiad jem w pizzerii. Pizza z szynką i rucolą jest świetna.

Powrót do Nowych Gut do najciekawszych nie należy. Trasa prowadzi z dala od jeziora, oczywiście bywają kłopoty z jej oznaczeniem, muszę dość często zatrzymywać się i sprawdzać gdzie jestem. Widoki czasem fajne.




Tu jakiś stary i zaniedbany cmentarz.


A to już finał, czyli Nowe Guty. 

Trasę oceniam tak sobie. Technicznie niezbyt trudna, często prowadziła asfaltem lub szutrem, słabo oznakowana i czasem nudna. Ale gdy już doprowadzała do samych Śniardw, widoki były super. 

To był mój ostatni dzień na Mazurach. Następnego dnia zadzwoniłem do dyrektora i powiedziałem, że wracam (telefony tego dnia od razu się skończyły). Szkoda, miałem w planach jeszcze wizytę w okolicach Gołdapi i trasę o podobnej długości, a na niej mazurska piramida oraz słynne akwedukty. No ale wróciłem, bo dopiero co przeniosłem się do nowo powstałej firmy i roboty było masę. Gdybym miał wykupione wczasy, nie wróciłbym, ale w tej sytuacji nie miałem żadnych zobowiązań. A temat Mazurów trzeba będzie zakończyć w przyszłości. Są to fajne rejony do jazdy rowerem. Oczywiście polska tradycja z oznakowaniem szlaków jest tu dotrzymana, ale z pomocą gps da się jeździć.









  • DST 105.41km
  • Teren 20.00km
  • Czas 06:03
  • VAVG 17.42km/h
  • VMAX 29.20km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Kalorie 180kcal
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt Canyon Grand Canyon Al 6.9 2014
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa esciu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl