Informacje

  • Wszystkie kilometry: 5522.60 km
  • Km w terenie: 766.50 km (13.88%)
  • Czas na rowerze: 11d 17h 41m
  • Prędkość średnia: 19.61 km/h
  • Więcej informacji.
liczniki odwiedzin baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bwele.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 12 stycznia 2019

Pierwszy raz w tym roku czyli rowerem po śniegu po kolana

W końcu sobota z dodatnią temperaturą i bez opadów. Jadę więc w Lasy Janowskie. To że nie pada, to nic nie znaczy, padało cały poprzedni tydzień i śniegu wszędzie jest mnóstwo, ale ciągnie wilka do lasu :-)
Cycle Route 4745725 - via Bikemap.net


Do Ludianu mokro - śnieg na asfalcie topnieje. Potem z kolei śnieg, śnieg i jeszcze raz śnieg. 


Wygląda to nieźle - sceneria jak z bajki. Gorzej z jazdą, koleiny są głębokie, można co prawda nie jechać po nich, ale śniegu miejscami jest po kolana. 
Gdzieś przy zakręcie na Lipowiec gość odśnieża drogę za pomocą traktora i przez jakieś 1.5km mam nieco lżej, ale potem wszystko wraca do normy.
Celu przed wycieczką nie miałem. Wszystko miało wyjść w praniu. Jako, że jadę dosyć powoli, decyduję się na skręt w lewo pomiędzy Kochanami i Dębowcem, po to, żeby okrążyć Kochany, potem dojechać do wąskiej asfaltówki z Lipy do Goliszowca i tamtędy wrócić do domu.
Nad jednym z ładniejszych stawów w okolicy i częstym miejscem moich postojów, organizuję krótki piknik:


Tu nawet widać niewielki kawałek nieba. Rzadki widok tej zimy...


Stąd skręcam w lewo na szutrówkę prowadzącą wzdłuż torów byłej kolejki wąskotorowej. 
Do wjazdu do Kochanów jedzie się w miarę ok, potem jest bardzo ciężko. Dorga jest fatalna.
Ale jeszcze bardziej fatalna staje się po minięciu Kruszyny. Po chwili już wiem dlaczego, doganiam kulig, czyli traktor i kilkanaście sanek do niego podpiętych. Ludzie przepuszczają mnie i znowu jest trochę lepiej, ale tylko trochę. Koleiny są bardzo głębokie, jest w nich ślisko i jedzie się bardzo ciężko. Ale asfalt już blisko i tu wszystko wraca do normy.
Potem leśną drogą jadę do Lipowca, tu o dziwo droga dobra, skręcam na Ludian i wracam do domu.

Dobrze było w końcu pobyć chwilę na świeżym powietrzu. Mimo, że pogoda na jazdę nienajlepsza, zawsze to dobrze ruszyć się z domu. 
Przy okazji testuję skarpetki - DexShell Hytherm Pro. I chyba w końcu mam złoty środek na stopy w zimie. Zestaw śniegowce + skarpetki sprawdza się bardzo dobrze. Skarpetki są wodoszczelne, do tego ocieplane. Jeszcze nigdy w zimie nie czułem się tak komfortowo. Nawet gdy do butów dostaje się nieco śniegu nie robi to na nich wrażenia. Jest bardzo dobrze. Ale i tak nie lubię zimy :-)

Chociaż las zimą jest ładny i to jeden z plusów tej pory roku :-)






  • DST 37.66km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:37
  • VAVG 14.39km/h
  • VMAX 24.23km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 70m
  • Sprzęt Canyon Grand Canyon Al 6.9 2014
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zycie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl