Sobota, 1 czerwca 2019
Mini-trip do Zwierzyńca - dzień I
Korzystając z nienajlepszej pogody, uzupełnię trochę starych wpisów, oczywiście tylko z tych ciekawszych wycieczek.
Na początek mini-wycieczka, którą odbyłem w dniach 1-2. czerwca.
W sobotę 1 czerwca wyruszyłem do Zwierzyńca koło godziny 13-tej. Trasę wgrałem do Garmina, ale generalnie opierała się ona na Green Velo.
O ile ścieżkę do Biłgoraju znałem już dosyć dobrze, o tyle to co było za Biłgorajem, było już dla mnie nowością.
Dlatego też aż do Biłgoraju nawet się nie zatrzymałem, dopiero kiedy zajechałem do miasta, postanowiłem coś zjeść i udałem się do pizzerii, którą poznałem jakieś 3 tygodnie wcześniej podczas wycieczki dzień po janowskim rajdzie.
Po wyjeździe z Biłgoraju, dalsza trasa była już dla mnie nowością, więc kilka razy zatrzymałem się, żeby pstryknąć fotkę.
A oto efekty:
Kopalnia piasku Wolaniny
Okolice Bukownicy
Zaczynają się już niewielkie wzniesienia. Jechałem pod wiatr i mimo, że odległość nie była imponująca, pod koniec nieco się zmęczyłem.
Ostatnie kilometry przed celem i fragment Green Velo z asfaltem o fatalnej jakości. Samochody jeździły tu z prędkością podobną do mojej.
A tu już cel pierwszego dnia.
Mniej więcej godzinę schodzi mi ze zdobyciem kluczy do wynajętego pokoju oraz z samym zameldowaniem się i prysznicem. Przed 19-tą jestem już w knajpie przy browarze, gdzie wypijam po jednym z 4 piw. Menu nieco się zmieniło w stosunku do ostatniego mojego pobytu w tym miejscu z początku września 2018. Dalej mają 4 rodzaje piwa, ze starych pozostaje Zwierzyniec Pils i Ordynackie, natomiast Witbier i Kozlak zostają zastąpione przez Zwierzyniec Niepasteryzowany i Milk Stout. Milk Stout'a osobiście nie lubię, ale dosłownie biorę do siebie zadanie wypróbowania wszystkiego.
Potem w hotelu oglądam finał LM, w końcówce już przysypiam i idę spać. Następnego dnia wyzwanie jest poważniejsze.
Dzień I mało ciekawy, była to po prostu mozolna droga do Zwierzyńca, pod wiatr, przez większą jej część dobrze mi znana.
Na początek mini-wycieczka, którą odbyłem w dniach 1-2. czerwca.
W sobotę 1 czerwca wyruszyłem do Zwierzyńca koło godziny 13-tej. Trasę wgrałem do Garmina, ale generalnie opierała się ona na Green Velo.
O ile ścieżkę do Biłgoraju znałem już dosyć dobrze, o tyle to co było za Biłgorajem, było już dla mnie nowością.
Dlatego też aż do Biłgoraju nawet się nie zatrzymałem, dopiero kiedy zajechałem do miasta, postanowiłem coś zjeść i udałem się do pizzerii, którą poznałem jakieś 3 tygodnie wcześniej podczas wycieczki dzień po janowskim rajdzie.
Po wyjeździe z Biłgoraju, dalsza trasa była już dla mnie nowością, więc kilka razy zatrzymałem się, żeby pstryknąć fotkę.
A oto efekty:
Kopalnia piasku Wolaniny
Okolice Bukownicy
Zaczynają się już niewielkie wzniesienia. Jechałem pod wiatr i mimo, że odległość nie była imponująca, pod koniec nieco się zmęczyłem.
Ostatnie kilometry przed celem i fragment Green Velo z asfaltem o fatalnej jakości. Samochody jeździły tu z prędkością podobną do mojej.
A tu już cel pierwszego dnia.
Mniej więcej godzinę schodzi mi ze zdobyciem kluczy do wynajętego pokoju oraz z samym zameldowaniem się i prysznicem. Przed 19-tą jestem już w knajpie przy browarze, gdzie wypijam po jednym z 4 piw. Menu nieco się zmieniło w stosunku do ostatniego mojego pobytu w tym miejscu z początku września 2018. Dalej mają 4 rodzaje piwa, ze starych pozostaje Zwierzyniec Pils i Ordynackie, natomiast Witbier i Kozlak zostają zastąpione przez Zwierzyniec Niepasteryzowany i Milk Stout. Milk Stout'a osobiście nie lubię, ale dosłownie biorę do siebie zadanie wypróbowania wszystkiego.
Potem w hotelu oglądam finał LM, w końcówce już przysypiam i idę spać. Następnego dnia wyzwanie jest poważniejsze.
Dzień I mało ciekawy, była to po prostu mozolna droga do Zwierzyńca, pod wiatr, przez większą jej część dobrze mi znana.
- DST 79.40km
- Teren 5.00km
- Czas 03:34
- VAVG 22.26km/h
- VMAX 37.93km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 380m
- Sprzęt Kross Evado 6.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj